Polska

Rajska dolina. Wyprawa nad Stawy Milickie [Zdjęcia]

2021-06-07 10:30:00 redakcja@produkty-lokalne.pl

Miejsce tak niezwykłe, że pozwala zapomnieć o całym świecie. Nawet jeśli obok nas jest mnóstwo osób szukających zapomnienia. Widoki zapierają dech w piersiach, a odgłosy przyrody ukołyszą skołatane nerwy. Stawy Milickie w Dolinie Baryczy trzeba zobaczyć. I zapewniamy, że na jednej wizycie się nie skończy. Teren jest ogromny i w każdym fragmencie wyjątkowy.

fot. redakcja@produkty-lokalne.pl
fot. redakcja@produkty-lokalne.pl

Trudno wskazać miejsce, w którym trzeba rozpocząć poznawanie utworzonego w 1963 roku rezerwatu przyrody Stawy Milickie. Wiele zależy od czasu i naszej kondycji.

http://www.stawymilickie.pl/

Dobrze zaplanować trasę. Nawet warto przed wyruszeniem w teren odwiedzić Informację Turystyczną w Miliczu żeby zaopatrzyć się w mapy i wiedzę.

https://pl-pl.facebook.com/informacjaturystycznamilicz/

Oczywiście można też pobuszować w internecie lub skorzystać z trasy, którą my polecamy. Przejście prawie 20 kilometrów, bez pośpiechu, z przerwami i podziwianiem spektaklu jaki, co krok serwuje Matka Natura, to propozycja na prawie całodzienną wyprawę. Ze sporym marginesem czasu na zobaczenie jeszcze innych atrakcji regionu, który od 1996 roku jest częścią Parku Krajobrazowego Dolina Baryczy.

http://www.barycz.pl/index_przyroda.php?dzial=4&kat=17

Naszą wyprawę zaczęliśmy w Rudzie Milickiej, trasa wokół kompleksu Stawno. Największego zespołu zbiorników tworzących rezerwat Stawy Milickie. W niewielkiej wiosce stworzono spory parking dla turystów, jednak wjeżdżając od strony Wielkopolski trudno o informacje, że takie miejsce jest. Być może dlatego sporo osób parkuje wzdłuż drogi lub tam, gdzie uzna za stosowne. Plac postojowy dla samochodów utworzono na wjeździe od strony Milicza.

http://rudamilickabarycz.pl/

Wychodząc z parkingu idziemy w lewo, w kierunku wsi. Kilka metrów dalej turystów wita rzeźba świętego Franciszka, opiekuna zwierząt. Warto zwrócić też uwagę na drewniane ptaki zdobiące większość domów. Płaskorzeźby powstały w ramach programu przybliżającego gatunki żyjące w tej okolicy.

W ten sposób dochodzimy do początku wyznaczonej we wsi trasy, która wiedzie po ciekawych przyrodniczo i architektonicznie miejscach. W sumie to 16 punktów, które pozwalają nacieszyć się przyrodą objęta także ochroną w ramach konwencji ramsarskiej.

https://www.ramsar.org/

Region jest także wpisany na listę Living Lakes sieć jezior o niezwykłych walorach.

https://www.globalnature.org/de/home

Wędrówkę zaczynamy przy opuszczonej gajówce, która jest przykładem charakterystycznej dla tego terenu zabudowy ryglowej. Tutaj też można sobie przypomnieć jak powinien wyglądać ogród przyjazny zwierzętom. Każdy kolejny przystanek jest dobrze opisany. Umieszczone w wyznaczonych miejscach tablice dostarczają sporo informacji o faunie i florze oraz leśnych tajemnicach. Ten fragment ścieżki biegnie dawną trasą kolejową. Kończy ją pozostawiony szlaban.

W ten sposób pokonuje się 6 przystanków i dociera do zabytkowego jazu w Rudzie Milickiej. A tutaj Przystanek Kawa. Aromat zachęca by zatrzymać się na kilka minut i dodać sobie energii przed wejściem na najdłuższy odcinek wyznaczonej trasy, w którą trzeba odbić skręcając lekko w lewo i minąć stragan z chlebem i serem. Można tam kupić kanapki lub cały bochen, ale każdy trochę waży więc zakupy lepiej zrobić w drodze powrotnej.

Tam kolejne tablice, które też przybliżają historię rybołówstwa w Dolinie Baryczy – przystanek nr 8. Pierwsze stawy w tym miejscu powstały już w XI wieku. Rozkwit gospodarki stawowej zaczął się dwa wieku później, kiedy na Śląsku pojawili się Cystersi. Zakonnicy krzewiąc nową wiarę wprowadzili post. Ryba nie była uznawana za mięso więc na stołach pojawił się karp, którego hodowlę zaczęli właśnie Cystersi. Tradycja zachowała się do dzisiaj, chociaż były okresy kiedy stawy z powodu deficytu wody były suche a zainteresowanie hodowla ryb było znikome. Przełom nastąpił kiedy Tomasz Dubisza zrewolucjonizował i uprościł cykl produkcyjny karpia. Wtedy też podzielono wielkie stawy na mniejsze. Kolejnym ciosem był II wojna światowa, po jej zakończeniu konieczne było kolejne odtwarzanie zbiorników i gospodarstw.

Wiele punktów przybliża żyjące na tym terenie gatunki ryb oraz ptaków. Rezerwat to prawdziwa oaza dla skrzydlatych stworzeń, które gnieżdżą się na powstałych na stawach wyspach i rosnących wzdłuż brzegów zaroślach. Sporo tutaj także ciekawych okazów roślin, które także opisane są na tablicach ustawionych na ścieżce edukacyjnej.

Kończąc wycieczkę przy Ptasich Wyspach czeka nas powrót prawie, że taką samą trasą. Dochodząc do punktu 11 warto jednak iść prosto (już nie kierować się na punkt 10) wytyczoną między stawem Słoneczny Górny oraz Wilczym Dużym i Wilczym Małym utwardzoną ścieżką, na której można spotkać sporo rowerzystów i rolkarzy. W ten sposób dochodzimy do punktów 9 i 8 i możemy kierować się na parking. A po drodze warto zatrzymać się przy wspomnianym już straganie z prawdziwym wiejskim chlebem pszennym i razowym, który pieczony jest na liściach pokrzywy lub chrzanu oraz tradycyjnie wyrabianym serem z różnymi dodatkami.

Stąd już kilka metrów do parkingu i można ruszyć w dalszą drogę. W nogach prawie 20 kilometrów i niezwykłe wrażenia.

Przemierzając ścieżkę edukacyjną wokół kompleksu Stawno trzeba trzymać się wyznaczonych ścieżek. Część terenów jest niedostępna ze względu na hodowle ryb. W każdym takim miejscu ustawione są tablice informujące o zakazie wchodzenia.

Przeglądaj zasoby Produkty-lokalne.pl

OPINIE UŻYTKOWNIKÓW:

TE ARTYKUŁY MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ