Nie tylko do piwa. Chmiel uspokaja, wzmacnia miłość i poprawia urodę

Najprawdopodobniej pierwsze piwo ważyli Sumerowie. Rzymianie jadali sałatki z młodych pędów i zupy. A Czesi uprawiali te roślinę już w XI wieku. I nadal są w światowej czołówce producentów. Podobnie jak Polska.

Piwo produkuje się z niezapylonych żeńskich kwiatostanów. Szyszki zbiera się w sierpniu. Dzięki nim napój ma charakterystyczna goryczkę i aromat.

Jest to najpopularniejsze spożywcze wykorzystanie chmielu. Chociaż można z niego robić także napary, które uspokajają, relaksują i zapewniają spokojny sen. Podobnie zadziała kąpiel w ich towarzystwie lub kilka szyszek położonych przy poduszce. Chmiel łagodzi też objawy menopauzy oraz zapobiega nowotworom piersi u kobiet oraz prostaty u mężczyzn.

Osoby lubiące eksperymenty w kuchni mogą też przyrządzić sałatki z młodych pędów. Wystarczy dodać do nich sałatę, cebulę i doprawić solą, pieprzem oraz oliwą i octem. Można je usmażyć tak jak szparagi lub dodać do zupy albo jajecznicy.

Dzięki fitoestrogenom chmiel opóźnia procesy starzenia warto więc przecierać nim skórę. Naparami można płukać włosy, staną się mocniejsze i bardziej lśniące. Zniknie też łupież.

Czy chmiel jest afrodyzjakiem? W miłosna moc rośliny wierzyli nasi przodkowie.

„Oj chmielu, chmielu! Ty bujne ziele

Bez ciebie nie będzie żadne wesele”

Brzmi jedna z dawnych przyśpiewek.